wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 2

Obudziłam się cała w pocie, szybko poderwałam się z łóżka oglądając moje dłonie upewniając się przy tym, że był to tylko zły sen, a raczej koszmar. Rozglądnęłam się po pokoju, wszystko stało na swoim miejscu, przekręciłam się i dosięgnęłam drżącą ręką zegarka stojącego na szafce nocnej, była godzina 08:30, przetarłam ręką mokre czoło, postanowiłam że przyda mi się prysznic. Wstałam z łóżka, ten straszny sen wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że nogi się trzęsły, wydawał się tak bardzo realistyczny. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania, postanowiłam że ubiorę ten komplet  (bez sztucznych rzęs). Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki, kiedy otwierałam drzwi, akurat stała za nimi mama, kiedy ją zobaczyłam rozdarłam się na cały dom. 
-Kochanie! Wszystko w porządku?!- Rodzicielka otworzyła szeroko oczy, nie spodziewała się takiego powitania z mojej strony. Emocje powoli mnie opuszczały. 
-Emm.. Tak wszystko w porządku. Przepraszam, ja-a miałam tylko zły sen..- Odwracałam głowę starając się nie spotkać wzroku matki. 
-Dobrze, właśnie miałam cię budzić.- Lekko się uśmiechnęła, nadal zdziwiona moim zachowaniem.- Na pewno wszystko w porządku? 
-Tak, mamo, pójdę już pod prysznic.- Starałam się by mój uśmiech wydawał się być szczery, ale chyba nie wyszło. Poklepałam mamę po ramieniu i skierowałam się wprost do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam się rozbierać, stanęłam pod prysznicem, a następnie czułam jak woda spływa po moim nagim ciele. Kiedy skończyłam otarłam się ręcznikiem i zaczęłam ubierać. Ciągle w głowie miałam ten sen, zastanawiałam się kim była osoba, która odgrywała w nim znaczącą rolę, czułam że z kimś ją kojarzę, ale nie mogłam wymyślić kto by to był, a następnie ta akcja z mamą i jej wyraz twarzy. Czy popadam w paranoje?! Przecież to był jeden głupi sen.. Rozpuściłam włosy, nałożyłam lekki makijaż i w miarę zadowolona ze swojego wyglądu wyszłam z łazienki, podeszłam jeszcze do pokoju rzucić piżamę w głąb szafy, zabrałam swój telefon i zeszłam do kuchni gdzie już czekali rodzice ze śniadaniem. Spojrzałam na zegarek była godzina 10:15, szybko usiadłam do stołu i zjadłam swoją porcję kanapek. 
-Mamo, muszę już wychodzić.- Szybko rzuciłam i poderwałam się z miejsca, kiedy ubierałam buty usłyszałam głos mojego taty. 
-Nie zapomniałaś o czymś?- Zajrzałam do kuchni, rodzic trzymał w ręku kluczyki, do nowego samochodu przy czym towarzyszył mu szeroki uśmiech i ja się uśmiechnęłam wzięłam kluczyki i ucałowałam rodziców na pożegnanie.
-Tylko uważaj!- Powiedział tata, kiedy zamykałam drzwi, uśmiechnęłam się i powędrowałam do samochodu, otworzyłam drzwi pojazdu i usiadłam na tapicerce, odpaliłam silnik,  wtedy do mojej głowy doszło jeszcze jedno wspomnienie, tym razem realne, które wydarzyło się wczoraj. "Uważaj" to samo słowo tata użył wczoraj kiedy prawie zderzyliśmy się z latarnią, stało się to dlatego, że moją uwagę odwrócił człowiek z burzą włosów. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jednak wiem gdzie odbył się mój sen, wiedziałam też, że osoba która mnie przed sobą ostrzegała jest mi trochę znana. 
Zrozumiałam, jedną istotną rzecz. Tej nocy po raz pierwszy przyśnił mi się Harry Styles. 

                                                                      ***
Zaparkowałam auto naprzeciwko sklepu, po czym wzięłam torbę i skierowałam się w stronę wejścia. Otworzyłam szklane drzwi, przy czym towarzyszyło dzwonienie nad moją głową.
-Dzień dobry.- Przywitałam się z Panem Alex'em który aktualnie stał przy kasie, miło się uśmiechnął i spojrzał na zegarek wiszący na ścianie przy wejściu.
-Punktualnie. Dobre pierwsze wrażenie.- Zaśmiał się, co odwzajemniłam.- Idź na zaplecze i zostaw tam swoje rzeczy.
-Dobrze.- Odpowiedziałam z uśmiechem po czym skierowałam się do wyznaczonego miejsca. Zapaliłam światło i podeszłam do wieszaków przy najdalszej ścianie, odwiesiłam moją skórzaną torbę i wróciłam do Alex'a który nadal stał w tym samym miejscu patrząc na zegarek.
-Gdyby jeszcze Harry był taki punktualny.- Wtedy usłyszeliśmy charakterystyczny dzwonek i szklane drzwi szeroko się otworzyły.- O wilku mowa.- Zaśmiał się przyjaźnie na co Harry zareagował wzruszeniem ramion. Jego widok przyprawił mnie o dreszcze, roztrzepana burza brązowych loków, wyrzeźbione ciało opinające się na jego białym podkoszulku, do tego miał ubrane czarne spodnie, które lekko spadały mu z bioder, wyglądał niczym anioł kiedy wchodził do rozjaśnionego pomieszczenia. Malinowe usta idealni współgrały z zaróżowionym policzkami, prawdopodobnie biegł. Na nogach miał białe conversy.
-Miałem się nie spóźnić, więc jestem.- Powiedział i bez zbędnych szczegółów, nawet się ze mną nie witając, wszedł do pomieszczenia z którego jeszcze chwile temu wyszłam. Zagadałam się z panem Jonson'em który oznajmił mi, że dzisiaj to nam przypada zamykanie sklepu ponieważ on musi koniecznie wyjść i nie wiadomo kiedy wróci. Zamyśliłam się na moment, to oznaczało, że ja i Harry będziemy cały dzień sami, mimowolnie na moich ustach pojawił się lekki uśmiech, miałam okazje nie tylko poznać tego przystojnego chłopaka, ale też mogłam zabłysnąć przed szefem już pierwszego dnia. Zapowiadało się świetnie. Tak przynajmniej myślałam.
-Umiesz się obsługiwać kasą, prawda?- Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, wyrywając mnie tym z zamyślenia o dzisiejszym dniu.
-T-Tak. Oczywiście.- Pokazałam kciuki w górę na znak, że z kasą znam się jak nikt.
-Dobrze, tutaj masz klucze.- Wręczył mi dwa małe srebrne kluczki.- Ten drugi jest od kasy. Przeliczcie porządnie pieniądze i tak samo zamknijcie drzwi.
-Zrozumiano. Do widzenia.- Pożegnałam się kiedy mężczyzna w średnim wieku, (ponieważ nie stosownie by się go nazwało staruszkiem bo wygląda na około 40 lat) opuszczał sklep.
Stałam jeszcze zamyślona trzymając kluczyki w ręku, kiedy miałam je schować do bocznej kieszeni spodni usłyszałam jak z zaplecza wychodzi Harry, stałam tyłem do niego, nagle fala ciepła rozniosła się po moim ciele kiedy poczułam jak chłopak bierze moją dłoń, która była w połowie drogi do kieszonki i łagodnie je ode mnie wziął. Rękę miał ciepłą i gładką, lecz po chwili już jej nie było, obróciłam się, chłopak bawił się kluczykami, oplatając je sobie wokoło palców. Popatrzyłam na niego pytająco, na co on się tylko zaśmiał.
-Kluczyki wkładamy do szafki przy ladzie.- Powiedział ochrypłym głosem. To było pierwsze zadanie które powiedział bezpośrednio do mnie. Ujrzałam jego głębokie zielone oczy, które były obramowane długimi czarnymi rzęsami, szybko wyrwałam się z zamyślenia, kiedy chłopak odszedł i włożył je do wskazanej szuflady. Lekko się speszyłam kiedy znów na mnie spojrzał, a kolor w jego oczach był jaśniejszy niż przedtem, loczki opadały mu na czoło, podniósł rękę i zręcznym ruchem zaczesał je do tyłu. Chyba zauważył moją reakcje na jego osobę, ponieważ usłyszałam jego cichy śmiech. Opuściłam głowę uśmiechając się i odeszłam do półki z płytami, nie dlatego by poprawić niektóre wystające opakowania, ale głównie dlatego by schować się i pozwolić by rumieńce jak najszybciej opuściły moją twarz.
                                                                         ***
Minęły dwie godziny, podczas nich udało mi się sprzedać około 10 płyt, w tym dniu w sklepie był dość duży ruch. Harry i ja wymieniliśmy pomiędzy sobą parę krótkich zdań, składających się zazwyczaj z tego, że pytałam się ile kosztują niepodpisane płyty, znał cenę każdej. Sklep roił się od nastolatków, nic dziwnego, ponieważ był piątek i większość osób zapewne wybierała się na imprezy, ja niestety nie miałam tego w planach postanowiłam że jak zawsze siądę w nocy przed laptopem i porozmawiam na skypie z Rose. Harry cały czas stał obok mnie czytając jakieś gazety lub przyklejał ceny na opakowania płyt, podczas kiedy jego kasa była pusta.
Kiedy w sklepie w pewnej chwili było pusto, a ostatnia grupka przepiszczanych dziewczyn opuściła lokal z nową płytą swojego ulubionego zespołu, poczułam wibracje w mojej kieszeni. Podeszłam do drzwi i obróciłam zawieszkę z napisem "Zamknięte wrócę o 14:00", akurat i tak wypadała nam przerwa obiadowa więc nic nie stało na przeszkodzie by na chwilę zamknąć sklep. Wzięłam telefon do ręki, kiedy przeciągnęłam palcem po ekranie na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech, osobą dzwoniącą była moja najlepsza przyjaciółka.
-Halo?- Powiedziałam entuzjastycznie.
-Cześć Julie! Jak się masz? Nie przeszkadzam w pracy?- Spytała się cała w skowronkach, tamtej nocy już pochwaliłam się jej, że dostałam nową posadę. Wspomniałam też o Harry'm ale więcej informacji chciałam jej powiedzieć kiedy się już spotkamy.
-Nie, co coś ty! Tak się cieszę, że dzwonisz. Powiedz kiedy wracasz?- Nastała krótka chwila ciszy, dziewczyna zastanawiała się co odpowiedzieć.
-Emm.... Chyba w niedziele.- Powiedziała lekko się wahając, aż podskoczyłam na tą wiadomość.
-Nie uwierzysz jak się za tobą stęskniłam..- Zaczęłam mówić, ale moją rozmowę przerwało donośne chrząknięcie, które nie wydobyło się z mojej słuchawki, ale obok mnie, spojrzałam w bok, autorem tego dźwięku był Styles.
-Tutaj się nie prowadzi prywatnych rozmów.- Upomniał mnie, nie spuszczając oczu z przewracających stron w gazecie, zmieszana sytuacją odwróciłam głowę.
-Rose. Posłuchaj, muszę kończyć, nie mogę tutaj prywatnie rozmawiać.- Usłyszałam jak cicho jęknęła.
-No dobrze. To do zobaczenia w niedziele!- Krzyknęła z radością i podekscytowaniem. Zaśmiałam się i zakończyłam rozmowę, włożyłam telefon z powrotem do kieszeni i popatrzyłam na Harry'ego. Miałam dość jego chłodnego zachowania wobec mnie.
-Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi?!- Uniosłam ton, spoglądając wprost na niego, on jedynie się zadziornie uśmiechnął i ruszył w kierunku półek, poszłam za nim. Uklęknął nad stertą zrzuconych płyt i zaczął je układać kompletnie nie zważając na to, że stoję tuż za nim i czekam na wyjaśnienia.
-Czy to twój samochód przed sklepem?- Tym pytaniem zbił mnie z pantałyku, podniósł się i stanął na wprost mnie, dokładnie mogłam oglądnąć jego wyraziste rysy twarzy, nie był dużo wyższy ode mnie.
-Tak, a co?- Spojrzałam na niego pytająco i lekko sfrustrowana jego nagłą zmianą tematu.
-Powinnaś uważać.- Nachylił się do mnie i wyszeptał wprost do mojego ucha.- Mogłaś się wczoraj zabić.- Poczułam jak dreszcze przeszywają moje nieruchome ciało.
-S-skąd wiesz, że to byłam ja?- Chłopak odsunął się i stał w pozycji takiej jak na początku rozmowy, po czym schylił się po kolejną warstwę płyt.
-Widziałem twoją rejestracje, wybacz ale trudno nie zauważyć tak eleganckiego samochodu, który niekontrolowanie jeździ po drodze.- Zaśmiał się ukazując rząd białych zębów. Spuściłam z zażenowaniem głowę.
-Co tam wczoraj robiłeś?- Tym razem zapytałam odważniej i to ja zmieniłam temat. Chłopak chwilę się zastanawiał po czym pewnym krokiem wstał i zaczął układać płyty.
-Zajmij się swoimi sprawami słoneczko.- Nie spojrzał na mnie, jedyne co go jak widać interesowało były różnokolorowe opakowania.
-Jak mnie nazwałeś?!- Spytałam zdziwiona, nie mogłam pojąć jak w takim szybkim tempie może się zmienić w zachowaniu do mnie.
-Tak jak słyszałaś.- Oblizał swoje usta i skierował się twarzą do mnie.- Nie podoba ci się to określenie?- Na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć on wcisnął na półkę ostatnią płytę i zwyczajnie odszedł. Stałam jak wryta, nie wiedziałam co mam myśleć, jego zachowanie było takie niewyjaśnione, niedorzeczne.
-Harry!- Krzyknęłam. Chłopak zwinnym ruchem obrócił się w moją stronę i podniósł w zadziornym geście prawą brew.- Jesteś niemożliwy. Spóźniasz się, jesteś niemiły w stosunku do szefa i do mnie, taki pewny siebie. Już pierwszego dnia zrobiłeś na mnie takie złe wrażenie, robisz wszystko jak ci się podoba.- Mówiłam pewnie i szybko, nie zważałam na to czy mój ton głosu jest wysoki czy wręcz przeciwnie, teraz miała szanse mu wszystko wygarnąć.
-Przyznaj, że podoba ci się to, że jestem taki.. hmm... tajemniczy? Pewny siebie?- Poruszał brwiami i prowokująco się uśmiechnął. W środku się gotowałam, moje słowa nic do niego nie przemówiły, znowu się obrócił i zaczął iść, wtedy powiedziałam coś, czego od razu żałowałam.
-Nie wiem jak twoi rodzice mogą z tobą wytrzymać.- Na te słowa coś w chłopaku pękło, zatrzymał się odruchowo, spuścił głowę i zacisnął ręce w pięści. Jego widok z tyłu mnie wystraszył. Zrozumiałam, że nie powinnam poruszać tego tematu, sylwetka chłopaka zacisnęła się, jego mięśnie na plecach się sprężyły. Cofnęłam się do tyłu i przytrzymałam szafki. Harry obrócił się znów twarzą do mnie, szedł powoli, jego mięśnie nie rozluźniały się dopóki nie stanął niebezpiecznie blisko mnie, czułam jego oddech na swojej twarzy.
-Nie interesuj się tym.. Zajmij się swoimi sprawami.- Prawie krzyknął wprost w moją twarz. Bałam się. Bałam się go. Jak ktoś kto wygląda jak anioł kiedy się uśmiecha, może być taki przerażający kiedy się wścieknie, chwiejnie cofnęłam się do tyłu. Czułam jak powoli łzy kryją się w kąciku mojego oka, ja po prostu nie mogłam zrozumieć, dlaczego mnie nie lubi, czemu się tak wobec mnie zachowuje. Widziałam jak barwa jego oczu zmieniła się na niemal czarny, patrzyliśmy sobie w oczy, ja z przerażeniem, on z niewyjaśnionym zakłopotaniem. Co się stało z jego rodziną, że tak gwałtownie na to zareagował? Jego zimny oddech powoli się unormował, poczułam jak jego duża ręka spoczęła na moim policzku, rysy jego twarzy złagodniały, przejechał ręką wzdłuż mojego policzka obserwując swoje palce, ominął obojczyk i chwycił w rękę wisiorek który dostałam na urodziny. Lekko się uśmiechnął, spojrzał na moją twarz, jego oczy przybrały normalną barwę, ja nadal ciężko oddychałam, moja klatka unosiła się i opadała, wiedziałam, że zdaje sobie sprawę jakie zrobił na mnie wrażenie.
-Posłuchaj mnie.- Powiedział prosto w moje usta, wstrzymałam oddech.- Nie jestem aniołem.- Ostatnio słowo wypowiedział cicho. 
-Czemu?- Moje oczy wędrowały tam i z powrotem nie mogłam się odnaleźć w tej nowej sytuacji. Chłopak się uśmiechnął i odsunął ode mnie.
-Jesteś uparta.- Zaśmiał się. I ja się uspokoiłam, poczułam że znów nie uzyskam odpowiedzi więc wyplątałam się z jego ramion i skierowałam się w stronę zaplecza by z torby wyjąć bułkę, jednak coś mi przeszkodziło, poczułam silne ręce chłopaka chwytające za moją talie, obrócił mnie i nagle poczułam jak przywiera swoimi wargami do moich ust, próbowałam się oprzeć, ale Harry trzymał mnie zbyt mocno, miał zamknięte oczy i ja po chwili je zacisnęłam. Jego wargi były ciepło i miękkie, nie umiem powiedzieć określenia w jaki sposób mnie całował, byłam zbyt osłupiała by cokolwiek odwzajemnić, zareagować, nie chciałam tego odwzajemniać. W końcu malinowe usta oderwały się od moich, patrzył mi w oczy szukając jakiejkolwiek reakcji, nic nie znalazł żadnej pozytywnej, chciałam już coś powiedzieć, ale chłopak machnął włosami, jego silne dłonie opuściły moje ciało, jedną ręką sięgnął do tylnej kieszeni moich spodnie, poczułam że zostawia tam coś, nie były to klucze z pewnością, powoli wyjmował rękę, pod koniec ścisnął mój pośladek, przy czym cicho westchnęłam i zwyczajnie odszedł.
Szybko ruszyłam za nim w stronę zaplecza do którego się udał, weszłam do pokoju, ale chłopaka nie było, rozglądnęłam się po pomieszczeniu, wtedy spojrzałam na drzwi znajdujące się naprzeciwko mnie, wszystko zrozumiałam, ten idiota uciekł! Byłam wściekła, kto się tak zachowuje!?
Przysięgłam sobie, że już więcej nie będę się interesować zachowaniem Harry'ego, już pierwszego dnia udowodnił mi jakim jest dupkiem.

18 komentarzy:

  1. Pisałam z tobą tyle razy a ty mi nic nie mówiłam że pisZesz. Czytałam wszystko na jednym wdechu, szczególnie pod koniec. Naprawdę to jest cudowne. Harry taki niegrzeczny i tajemniczy Aww. Czekam na następny rozdział @iloveirlandNH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie było tematu żeby o tym napisać hahaha. Ale teraz już wiesz. Cieszę się, że Ci się podoba <3

      Usuń
  2. Awww bardzo ciekawe ;D
    Jak ja tej dziewczynie zazdroszczę,jeju ;c
    18 lat,obydwoje kochający rodzice,nowiutki mercedes,prawko no i poznanie takiego przystojniaka...
    A zachowanie Harrego? Proszę cię,moje feels skaczą jak opętane.Taki tajemniczy,przystojny,słodki a zarazem niebezpieczny,chamski,ale to jest intrygujące. A ten pocałunek? Szkoda,że Rose go nie odwzajemniła,trochę nie fajnie,ale jeszcze bardziej źle,że on ją zostawił,oby jej to jakoś wynagrodził...haha ja i moje zboczone myśli hahahah xd
    No dobra,bo się lekko rozpisałam.Ff cud - miód i czekam niecierpliwie na 3 dział :)
    Ps.Zapraszam do mnie,zostawiłam adres bloga,w odpowiedniej zakładce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Julie
      haha Pomyliła mi się Rose z Julie,aww ja głupia ;)

      Usuń
    2. Dziewczyno! Byłam na Twoim blogu. Świetny! I taki zboczony. LUBIE TO :D <3

      Usuń
  3. Jak pisałam, FF o 1D mnie nie interesują.

    OdpowiedzUsuń
  4. To moje pierwsze spotkanie z twoją twórczością, ale jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Rozdział jest... magnetyzujący. Pochłonęłam go w całości. Piękny tworzysz zdania, a wszystko jest takie płynne i czarujące. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam:
    Sadness

    PS. W wolnej chwili zapraszam do siebie na: Zgubne Odruchy

    OdpowiedzUsuń
  5. Nonono! Świetny rozdział! Bardzo spodobało mi się twojego opowiadanie. Harry jest taki tajemniczy, mmm. Najbardziej mi się podobały słowa: "Powinnaś uważać. Mogłaś się wczoraj zabić". Normalnie dahkusahdsa *-* Czekam na next. Pozdrawiam, Weronika z http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Naprawdę mi się podoba twój styl pisania. Jesteś bardzo utalentowana. :) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam czytać fanfiction - to żadna niespodzianka! Spotkanie z twoją twórczością z pewnością było ciekawym przeżyciem.
    "Dupek" jejku jak ja kocham to słowo, serio! To nie jest typowy Harry - ten ma w sobie tyle tajemnic. Jejku!
    Jeśli tylko zaczęłabyś robić akapity, byłoby cudownie. Tak się wygodniej czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałam się i obserwuje <3
    Julie mogłaś mu oddać pocałunek no głupia ty :( <3
    Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba, będę czytać :D
    Ps.Laura nie toleruje swojego domu i matki dlatego postanawia uciec do babci. Jeszcze nie wie, że ci idioci o których tak mówi staną się dla niej kimś więcej... a szczególnie jeden z nich.
    http://laurasmitch.blogspot.com/ zapraszam bardzo mocno na nowo powstałego bloga o 1D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak powiedziałam, proszę umieszczać swoje blogi w odpowiedniej do tego zakładce. :)

      Usuń
  10. Cudowny rozdział. Czytałam go na jednym wdechu. Dosłownie. Moim zdaniem bardzo cudowny. A harrry taki tajemniczy i niegrzeczny. Coś z tego wyjdzie xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest zajebisty
    Harry jak zawsze pociągający i niegrzeczny
    Kocham ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, bardzo Ci dziękuję za zostawienie pozytywnego i pocieszającego komentarza (http://laurasmitch.blogspot.com/). Początki są trudne. Wpadłam na Twój blog i od razu zobaczyłam, że będę go czytała. obserwuję Twojego bloga i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest naprawdę ciekawie; zarówno postać Julie jak i Harry`ego jest cholernie ciekawa u ciebie! I Boże, skąd masz tak piękny szablon?! *.*
    Pozdrawiam serdecznie,
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  14. anzakmsnsjmsnmjnskznaxsj naprawdę świetnie piszesz! powstało pierdyliard ff o Harrym, o połowę za dużo, nikt nie ma ochoty już ich czytać, może jedynie aftera i darka, bo to takie popularne i Ty tu nagle wyskakujesz z takim BUM! naprawdę świetny i godny polecenia fanfiction

    @helloxniall

    OdpowiedzUsuń