sobota, 3 maja 2014

Rozdział 5

       Położyłam rękę na twarzy i delikatnie przetarłam nią oczy, które po chwili się otworzyły i spoglądały na sufit. W głowie pojawiały się odłamki wspomnień z poprzedniego wieczoru, dyskoteka, tańce, strzały, krzyki, aż w końcu moment w którym przypomniałam sobie o ciepłych ramionach i chłopaku z burzą włosów, który prowadził mnie w nieznane miejsce. Leżałam na miękkiej skórzanej sofie, która na pewno nie pachniała ulubioną wodą kolońską mojego taty.
       Szybko podniosłam się z wygodnej kanapy i zdjęłam wełniany kocyk, którym byłam okryta, kiedy zdałam sobie sprawę gdzie się znajduję usłyszałam kroki dochodzące zza moich pleców. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się umięśniony chłopak w zielonej bluzce odkrywającej jego liczne tatuaże na ramionach i czarnych jeansach, kroczył w moją stronę w ręku trzymając waciki i wodę utlenioną. 
-W końcu się obudziłaś.- Przywitał mnie, podchodząc bliżej i kucając na przeciwko mnie, nalewając na biały wacik odrobinę wody, nie zważając na mój zdezorientowany wzrok. 
-Cco.. Gdzie ja jestem? U-u ciebie?!- Jeszcze raz obejrzałam dokładnie pokój w którym obecnie siedzimy. Brązowe meble ładnie pasowały do koloru kanapy i krzeseł, szafki obładowane licznymi książkami i figurkami, przed nami znajdował się stolik, na którym leżały dwa piloty do wiszącego przed nami plazmowego telewizora. Na kremowych ścianach wisiały różne obrazy i duży zegar. Panele były ciemne, a duży dywan na którym znajdował się stolik był miły w dotyku kiedy usiadłszy prosto przed chłopakiem postawiłam na nim gołe stopy. 
-Tak jesteś u mnie.- Powiedział jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie, po czym już chciał przyłożyć mokry wacik to mojej brwi, ale powstrzymałam jego zamiaru ruchem ręki. 
-Co ty robisz?
-Chce ci obmyć ranę, żebyś nie dostała zakażenia.- Znowu użył w głosie tego samego tonu co poprzednio. Zachowywał się jakbym spadła z księżyca. 
-Dlaczego nie zawiozłeś mnie do domu?!
-Chyba nie chciałabyś by twoja mama zobaczyła cię w takim stanie jakim akurat jesteś teraz..
Obróciłam głowę w stronę dużego lustra znajdującego się po mojej prawej stronie. Zaschnięta krew widniała przy moi oku, tusz do rzęs był lekko rozmazany, aczkolwiek widoczny, a włosy wyglądały tak, jakbym wracała od spotkania z wiatrakiem. Przeklęłam cicho odwracając głowę od swojego odbicia, na co chłopak się zaśmiał. Położył dłoń na moim udzie, wzdrygnęłam się. 
-Mogę?- Wystawił ponownie biały puch z wodą utlenioną. Skinęłam głowę na znak, że się zgadzam, a ruchem ręki strzepnęłam jego dłoń z mojej nogi, Harry uśmiechnął się i przyłożył wacik do rany, syknęłam kiedy woda zaczęła obmywać krew i lekko obdarła ranę. Następne ruchy były łagodniejsze i mniej bolesne. Spoglądałam na twarz Harry'ego która była skupiona na tym co robi, jej rysy były łagodne, a cera gładka, gdzieniegdzie można było zauważyć jego niedoskonałości cery, sądziłam że twarz chłopaka jest tak idealna sama w sobie że nikt o zdrowych zmysłach nie zwracałby uwagi na dwa czy trzy małe pryszczyki. Oczy miał szeroko otwarte by nie przepuścić żadnego miejsca na mojej twarzy, mogłam dzięki temu zobaczyć znowu tę pociągającą zieleń, a malinowe usta formowały się w lekki uśmieszek kiedy zdał sobie sprawę jak mu się przyglądam. Nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, bardziej interesowało mnie to jak osoba która jest uważana za złego i niebezpiecznego w odpowiedniej chwili może być taka łagodna i delikatna. Wróciłam myślami do poprzedniej nocy, kiedy to trzymał mnie w ramionach i niósł do siebie do domu, wtedy też nie dawał pozorów okrutnego. On się martwił. Może zła osobowość Harry'ego jaką pokazuje to tylko przykrywka? A może, faktycznie jest taki o jakim mówią ale też ma swoją drugą twarz? W końcu każdy medal ma dwie strony, czy teraz miałam szansę odkryć tę drugą? Z kolejnej strony tak naprawdę byłam tylko przy jednym agresywnym zachowaniu chłopaka kiedy bił się z tym facetem na imprezie.
Myślę, że nie jestem jeszcze gotowa by wyrazić zdanie o tym jaki jest Styles.
Nieprzyjemne uczucie mokrego waciku opuściło moją twarz. Harry schował zakrwawiony przedmiot do woreczka po czym wstał. Zrobiłam to samo, nadal czułam lekki ból przy oku, ale starałam się go zignorować. 
-Kim... Kim była ta dziewczyna?- Spytam nagle zaczynając podążać za chłopakiem w stronę białej kuchni na przeciwko salonu. Meble były urządzone w nowoczesnym stylu. U góry niektóre białe szafki dzięki szybie ukazywały swoje wnętrze składające się głównie z kieliszków, talerzy i szklanek. Chłopak otworzył szafkę na dole i do znajdującego się tam kosza wrzucił zużyty wacik. Denerwowało mnie to, że muszę tyle czekać na jego odpowiedź. 
-To była przyjaciółka.- Powiedział bez zbędnych szczegółów.- Nie musisz być zazdrosna. 
-Ee... Co?- Co ta ma znaczyć, że nie muszę być zazdrosna? Stary bezczelny Styles powrócił? Chłopak przybliżył się do mnie i chwycił za nadgarstki, jego osoba znajdująca się tak blisko mnie przyprawiając moje ciało o ciarki. 
-Mówię że nie musisz być zazdrosna. To tylko przyjaciółka.
-Ale mnie to nie o-obchodzi. Umawiaj się z kim chcesz.- Powiedziałam i wyrwałam ręce z uścisku. Harry podszedł do blatu stołu i spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu, wziął go do ręki i spojrzał na mnie.
-Nie zadzwoniłaś. 
-Nie miałam po co.- Zaśmiał się. 
-Masz ochotę na herbatę? Jesteś głodna?
-Nie. Mam ochotę wracać do domu i.. o Boże.. I sprawdzić co z Rose, po tym jak ten twój kolega ją odwiózł do domu.- Powiedziałam nie ruszając się z miejsca. 
-Louis odwiózł ją całą i zdrową. Ale nie napisał mi czy wrócił do domu, więc może...- Zaczął ale ja szybko wystawiłam rękę na znak by przestał i zamknęłam oczy by się uspokoić. Jego pewność siebie znowu zaczęła mnie wkurzać. Dobrze wiedziałam jakie erotyczne obrazy kryją się pod słowami Harry'ego i jestem pewna że Rose nigdy nie posunęłaby się do czegoś takiego z chłopakiem którego znienawidziła już pierwszego dnia.  Kiedy je otworzyłam chłopak się uśmiechał oparty o stół z założonymi rękami na piersi, moje zachowanie musiała go rozśmieszyć. Oblizał usta spoglądając na mnie. 
-Harry odwieź mnie do domu, ale już! 
-Chyba nie pokażesz się w tej sukience.- Spojrzałam na moją odzież. Faktycznie biała sukienka była w strasznym stanie jej dół był podarty, a cała była brudna. Spojrzałam na niego pierwszy raz nie z grozą lecz z prośbą by mi doradził w obecnej sytuacji mając nadzieję, że tym razem zachowa się jak przystało. 
-Cóż. Są dwie opcje albo weźmiesz coś mojego, albo ją ściągniesz.- Przeliczyłam się. 
-Wybieram pierwszą opcję. Dawaj mi jakieś ubrania i odwieź do domu!- Chłopak podniósł się, kiedy ruszył w kierunku schodów po drodze z uśmiechem klepnął mnie w pupę. Kiedy zniknął za rogiem usiadłam przy ciemnym stole i oparłam głowę o rękę wydmuchując ciężko powietrze. Co ja takiego zrobiłam, że musiałam na niego trafić? 
Po paru minutach bezczynnego siedzenia, usłyszałam kroki mówiące że ktoś schodzi na dół, chwilę potem ujrzałam Harry'ego, który w rękach trzymał niebieską koszulę w kratkę.. 
-Przykro mi, ale nie mam dla ciebie spodni.. One by hm.. spadły z ciebie.- Powiedział z uśmiechem, kiedy oglądałam ubrania. Wiadomość mówiąca o tym, że nie będę miała na sobie spodni bardziej mu się spodobała niż wprawiła go w zakłopotanie takie jak mnie. Spojrzałam na niego wyczekująco licząc że tym razem uzyskam jakieś wsparcie, kolejny raz jednak kuchnia rozniosła się w jego dźwięcznym śmiechu.
-Daj spokój. Koszula jest duża, przykryję ci twój niezły tyłek.- Walnęłam go w brzuch na co się zgiął.
-Gdzie łazienka?
-Na górze, pierwsze drzwi po prawej.. kurwa.- Syknął łapiąc się za brzuch.

*** 

Podczas drogi do domu ani słowem nie odezwałam się do Harry'ego, jedynie raz na początku gdy wsiadaliśmy do samochodu, mówiąc mu na jakiej ulicy mieszkam. 
Była piękna pogoda, nie było wietrznie, jedynie ciepłe podmuchy wiatru dawały ukojenie w blasku słońca, które dawało o sobie znać cały czas, jedynym schronieniem były drzewa gdzie dzięki obszernym liściom był cień. Miejsce gdzie mieszkał okazało się dość daleko od mojego domu. Las gdzie odbywała się impreza znajdował się 5km od mojego domu, a od domu Harry'ego około 3km. Czyli samochodem musieliśmy przebyć 8 kilometrów. Zdziwił mnie fakt, że chłopak przez 3 kilometry musiał nieść mnie na rękach, mimowolnie się uśmiechnęłam na wspomnienie, kiedy raz zaklną gdy próbowałam się poprawić na jego ramionach gdy spałam, a on prawie się wywrócił. 
Myślami byłam nieobecna, wzrokiem spoglądałam za szybę samochodu, oglądając omijających nas ludzi, małe dzieci trzymające za rękę swojego tatę, babcie na ławkach wspominające stare lata, zakochani całujący się pod latarnią. Myślami również byłam z Rose, ciekawiło mnie jak się czuła, czy wszystko z nią w porządku, mogłam się tego dowiedzieć dopiero po powrocie do domu, bo jak na złość losu nie wzięłam telefonu, sądząc że "nie będzie mi potrzebny". Ręce miałam położone na moich nagich nogach, nigdy nie wybaczę sobie tego, że po kłótni z chłopakiem w końcu zgodziłam się pójść w samej koszuli. Dziękowałam niebiosom, że jednak Harry miał rację i koszula sięgała mi do połowy ud. Spojrzałam na kierowcę czerwonej Mazdy 6, chłopak o burzy włosów i założonych okularach słonecznych patrzył skupiony na jezdnie. 
-Od kiedy walczysz?- Nagle spytałam sama się dziwiąc, że zdołałam zadać takie pytanie. Gdyby był to ktoś inny, pewnie przyszłoby mi to bez problemu, ale patrząc na potężne ramiona wystające spod zielonego podkoszulka na którym widniały liczne tatuaże  miałam pewne obawy.
-Od 16 roku życia. 
-Aha.. Rodzice chodzili z Tobą do szkółki bokserskiej, tak?- Spytałam, ale uświadomiłam sobie, że poprzednio kiedy poruszyłam temat jego rodziny, prawie zostałam zgnieciona z szafką. Przycisnęłam się mocniej do fotela, obawiając się jego reakcji. 
-Nie. Rodzice nie mieli pojęcia, że walczę.- Sprostował, kiedy zakręcał na rondzie, sądząc po okolicy uznałam że jesteśmy już blisko. 
-Jak to nie wiedzieli? 
-To długa historia.- Powiedział. Zdziwiło mnie to, że był spokojny i zachowywał się jakby poruszony temat wydawał się jednym z normalniejszych, przyznam iż sądziłam że w najgorszym wypadku, albo każe mi wysiąść, albo przyśpieszy do granic możliwości. Postanowiłam nie drążyć dalej, uznałam, że powinnam dmuchać na zimne bo nie wiadomo jak długa jest jego cierpliwość. 
Po pięciu minutach byliśmy na miejscu, w tym czasie ciszę zagłuszała piosenka z radia. 
-Dzięki za odwiezienie.- Mówiłam odpinając pas.
-Nie ma za co.- Chłopak pochylił się z chęcią złożenia pocałunku na moim policzku, ale szybko się odwróciłam z chęcią opuszczenia samochodu i uniknięcia jego pieszczoty.
       Gdy chciałam już zamknąć za sobą drzwi samochodu i wrócić do domu by wyjaśnić rodzicom co stało się z moim ubraniem i dlaczego akurat poprzedni strój został zastąpiony męskim odzieniem, mój kierowca przytrzymał ręką drzwi i uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach.
-Czekaj. Pamiętasz jak mówiłaś, że mogę się umawiać z kim chcę?- Skinęłam głową. 
-W takim razie chcę się umówić z tobą. 
Zbił mnie tym pytaniem z pantałyku, stałam cicho z szeroko otwartymi oczami. 
-Wpadnę jutro po ciebie w południe.- Uśmiechnął się zadziornie i puścił oczko. Chwilę potem zamknął drzwi i z piskiem opon odjechał, zostawiając mnie samą, na środku chodnika w jego przesiąkniętej aksamitnym perfumem koszuli. 

___________________________

Ughh.. Ta część mi kompletnie nie wyszła! Brak weny po proty ehh... ;/ 
Wybaczcie! 
Dużo się podziało u mnie w życiu. Straciłam najlepszą przyjaciółkę, przez chwilę nie miałam w ogóle ochoty pisać, ale zaparłam się i w końcu się udało. Jednak upewniam się że pisanie odrywa mnie od tej chorej rzeczywistości :))

Przepraszam, że się tak o sobie rozgadałam. Dziękuje tym co czytają i komentują 

Pozdrawiam! xx

22 komentarze:

  1. O matko, świetny rozdział. Najbardziej podobała mi się końcówka. Jestem ciekawa co wyjdzie z ich... randki(?) W sumie mogę tak to nazwać, prawda? Nie wiem co ty chcesz od tego rozdziału. Przecież jest fenomenalny. Mm, Harry mnie pociąga. To słodkie, że niósł ją przez 3 km. Silny musi być z niego chłopka, haha :D Co do zwiastunów, to chyba pierwszy mi się bardziej podoba, ale oba świetne. Przykro, mi że straciłaś przyjaciółkę ;c Pozdrawiam, Weronika z http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to brak weny? Cudowny rozdział jejku. Przykro mi, że straciłaś przyjaciółkę. Mam nadzieje, że się ułoży :) Bardzo prosze o dalsze informowanie :) @Niesia69 bo na serio jestem ciekawa :)
    Zapraszam również do mnie http://zaynmalikprawdziwahistora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział i czekam na next XD a co do zawiastuna to drugi zdecydowanie lepszy ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, genialny rozdział *o*
    Uwielbiam jak chłopak jest przedstawiony jako zboczony, pewny siebie bad boy <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;p
    I nie martw się o przyjaciółkę. Jeśli to była prawdziwa przyjaźń to wszystko wróci do normy,ale jeśli nie była to prawdziwa przyjaźń to pamiętaj, że o fałszywą nie warto się starać xoxo
    + 1 zwiastun moim zdaniem jest lepszy ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno jaki brak weny? Rozdział jest wspaniały. Naprawdę nie rozumiem czemu mówisz że ci nie wyszedł. Ale to chyba taka kolej rzeczy, pisarze nigdy nie są do końca zadowoleni z dzieła. No ale uwierz w siebie i w to opowiadanie bo jest boskie.
    Kocham sposób w jaki przedstawiasz Hazze. Igrający z ogniem Bad Boy. Aww ♥
    Słonce nie przejmuj się. Już o tym rozmawiałyśmy będzie dobrze. Ja na moim doświadczeniu mogę ci to obiecać. No to tyle z mojej strony nie chce cię zanudzać. Czekam na kolejny rozdział @qrincessniall :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny! <3 świetny ten ff ^.^
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to nie wyszła? Dziewczyno, nie wiesz co mówisz! Ten rozdział jest genialny! Harry jaki bad boy ;) Superowy pomysł. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy. :D
    Pozdrawiam i życzę tyle weny, ile jej chcesz! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział. Kat

    OdpowiedzUsuń
  9. jej świetnie piszesz.
    Dziękuję, że mogę czytać.
    czekam na nowy

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, jak już pisałam, komentuję!
    Blog jest genialny i aż brak mi słów. Dziewczyno, jak ja Ci zazdroszczę talentu! <3
    A zwiastun? Świetny! Oglądam go 7 razy, aż w końcu siostra zaczęła krzyczeć, że jak jeszcze raz usłyszy te piosenkę, to mnie zabije.
    Czekam na kolejne rozdziały i życzę dużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdzial. A co do zwiastunow to muszę wybrać 2, bo 1 zablokowany ;-;. Ily ♡ czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  12. <3 Superrr ;****

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahahahaha Hazza i te jego propozycje xD
    -Cóż. Są dwie opcje albo weźmiesz coś mojego, albo ją ściągniesz.
    hahahahahahah podro z podłogi xD
    A co do zwiastunów to wciągnęły mnie. Masz talent dziewczyno!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Alleluja! Boże, ten rozdział jest zajebisty! Harry, o jeju, on i te jego ,,normalne" propozycje. Ok, chłopak jest, jaki jest. No co zrobisz, no nic nie zrobisz? :D
    Rozdział jest ME GUSTA i kurde, no pisz szybko nowy, bo się zanudzę na śmierć. :D
    http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/
    http://one-direction-imaginy-1998.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochanie przepraszam, że dopiero teraz, ale jakoś ostatnio w ogóle nie miałam ochoty nic czytać, wszystko się pogniotło ostatnio u mnie, chyba wiesz przez kogo xd Myśli mi ten cham zabrał hahah Dobra, a więc, przeczytałam i nie wiem co napisać. Napisać, że to ok, nie starczy, cholera, tu w ogóle słowa nie wystarczą hahah Harry ma te 2 twarze i to jest takie awwww, że się zastanawiam jak bardzo mam zrytą psychikę, skoro tak się cieszę tym, że obydwie jego twarze są seksowne. I to jak ją niósł te 3 kilometry?! To takie sweet :3 Ona jest taką szczęściarą, chcę nią być *.* Ciekawe co powie jej mama i tata hahaha I ciekawe co będzie na ich randce, nią jaram się chyba najbardziej :D Ah...no i jak zwykle się rozpisałam, sorry, mam nadzieję, że się nie zanudziłaś czytaniem tego "czegoś". Czekam na nn i lol szybko go daj i nie gadaj, że ci nie wyszedł, bo ten jest mega xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny… <333 NEXT! KC ;***

    OdpowiedzUsuń
  17. jak to nie wyszła???????? to jest dla mnie najlepszy rozdział!!!! kocham to opowiadanie!!! czekam z niecierpliwością na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega! ;) szybkooooo next!

    OdpowiedzUsuń
  19. wpw to jet MEga i jak Ty w ogóle możesz pisać że tobie nie wyszłoo, nie klam

    OdpowiedzUsuń